Uwaga! Odrobina scen erotycznych! Czytasz na własną odpowiedzialność!
**Laura 1 godzina po od locie Vanessy**
No to może ja się przejdę, pospaceruję, odetchnę! Wyszłam z domu kierując się do pobliskiego monopolowego. Kupiłam fantę i poszłam do kasy.
- Bierze pani udział w loterii?- spytała uprzejmie młoda kasjerka.
- W jakiej loterii?
- Kumulacja na 2mln. Losowanie za 5 minut.
- Dobrze biorę udział. - kupiłam ten taki świstek (to coś do losowania potrzebne ~ od aut.) wypełniłam i włożyłam do kartono-pudełka. Stanęłam przy drzwiach popijając fantę.
- Laura Marano! - wykrzyknęła sprzedawczyni, a wszyscy zebrani zaczęli bić brawo i krzyczeli
- Tyle wygrać! Woow! Brawo!
Odebrałam nagrodę i postanowiłam udać się na zakupy.
**Narrator u Rossa**
Ross spał na polanie. Nie wiedział, że nie ma go już w LA jest w NY. Był zrójnowany psychicznie, tęsknił za rodzeństwem, rodzicami ale po tym gdy go pobili za to, że zrobił dziewczynie starszej od niego o 10 lat dziecko i to nie z własnej woli.
-Mamo, tato! Ratunku! Pomocy!
Te słowa obijały mu się o uszy cały czas podczas snu, to nie był sen nawet nie koszmar to brak miłości, uczucia od drugiej osoby. Tęsknił za nimi i to jak tęsknił. Nikt nie był by w stanie określić jak bardzo tęsknł.
**Vanessa**
-Dasz się zaprosić na obiad? - zapytał Riker.
-Sugerujesz coś?
-Nie! Tak tylko się pytam bo moja rodzina.. - tu się zatrzymał i ciężko westchnął - ehh może nie cała rodzina ale 6/7 na pewno.
- Riker ja muszę ci coś powiedzieć...-nie wytrzymałam. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić - Ross był bezdomnym którego ja i moja siostra przygarnęłyśmy, potem Ross naćpany zrobił krzywdę chyba rozumiesz w jakim stopniu -dodałam do wypowiedzi - Laurze mojej siostrze i poszedł do więzienia i nie wiem co się teraz z nim dzieje. - powiedziałam łapiąc z powrotem oddech. Mina mu strasznie zrzedła a jego oczy się zaszkliły, zączął płakać.
- Chcesz m-mi powiedzieć, że mój najukochańszy braciszek jest narkomanem i gwałcicielem?! - wykrzyczał szlochając. - Nie chce mi się w to wierzyć! - odszedł cały czas szlochając.
**Ross**
Jak mi strasznie brakowało rodziny, miłości, uczucia tak nikt nie był wstanie tego określić.
Szedłem ulicą, kierując się w stronę mostu. Chciałem popełnić samobójstwo. Ale zatrzymała mnie pewna ulotka. Pisało na niej:
"Rydel Lynch przyjeżdża w ten weekend do NY! Koszt biletu na koncert wspaniałej piosenkarki to 500$. 10.5.2015r."
Łzy napłynęły do moich oczu, cieszyłem się, ale także smuciłem.
Cieszyłem się bo przyjeżdża do NY i będę mógł ją spotkać, a smuciłem, bo nie stać mnie nawet na bochenek chleba, a co dopiero na ten bilet.
Postanowiłem, że zasobie sobie na niego!
**Vanessa**
- Riker otwórz proszę! Na pewno go zobaczysz! W końcu Rydel ma koncert w NY on gdzieś tam przebywa. - powiedziałam do Rikera przez drzwi, podszedł do nich i otworzył je po czym podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Dziękuję Ci za to, że ratujesz mnie przed popadnięciem w depresję. - powiedział i dał mi całuska w policzek po czym odszedł.
- Wow, ja to mam dar! - powiedziałam pod nosem.
**Laura**
Z pełnymi siatkami zakupów wracałam do domu. Położyłam wszystko w moim pokoju po czym zeszłam na dół do salonu. Włączyłam telewizor i postanowiłam po oglądać mecze. Świetnie się przy tym bawiłam, ale przerwali by nadać "ważny komunikat":
" Mamy dla państwa zdumiewającą wiadomość w polskim szpitalu w Łodzi udało się wyleczyć raka" nudy! Krzyknęłam. Ale ze mnie się chłop zrobił. (XD~aut).
**Ross**
Ehh tylko gdzie mogę zarobić? To pytanie męczyło mnie cały czas. Laura na pewno mi nie pomorze. Wiem! Zarobie w...
Klubie dla geji. :/.
**W nocy Ross**
Wszedłem do tego klubu, podszedłem do baru i zapytałem się gdzie mogę zarobić. Babka przy ladzie pokazała mi rurę. Ehh, no cóż, dla mojej rodziny.
Zrobiłem tam wielką furorę. Zszedłem ze sceny i odebrałem pieniądze i je przeliczyłem.
Szczena mi opadła. Aż 50.000$ $_$
Po chwili zaszli mnie od tyłu jacyś ludzie i…
-----------------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie co się stanie Rossowi? Nexta niewiem kiedy dodam ale kiedyś na pewno :)
Miałem ferie ale czasu niezbyt, więc dlatego nie było rozdziału ;(
I znowu szkoła, szkoła i tylko szkoła ehh ŻYCIE! O Nesta postaram się w przyszłym tygodniu :)
Pozdrawiam;)
Komentujesz=Motywujesz :D
New story about Raura
Raura my history
wtorek, 3 marca 2015
wtorek, 17 lutego 2015
Drugi blog
Serdecznie wszystkich zapraszał na drugiego bloga! Składa się z Austina Moona (Rossa Lyncha), Laury Lynch (Laury Marano), Całej rodzinki Lynch pod takim samym nazwiskiem i imieniem (Mark, Stormie, Rydel, Rocky, Ryland, Riker + trzecia dziewiczyna w rodzinie Laura Lynch (Marano)). By dowiedzieć się więcej o tym opowiadaniu KLIKNIJ lub wybierz z prawego paska zakładkę Mój Drugi Blog.
KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK
KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK KLIK
piątek, 13 lutego 2015
Notka 1!
Hi!
Po pierwsze:
Czy mam zmienić motyw bloga czy taki wam odpowiada?
Czy wszystkie napisy są widoczne czy też nie?
Po drugie:
Rekord! Takiej aktywności nie było !!od 5 lutego do 13 pojawiło się łacznie 6 postów! Woow!
Po trzecie:
Jaki zrobić szpecjal na 500 wyświetleń?
a) One shota
b) dwa rozdziały na dzień przez 3 dni
c) Coś innego (wybierając tę opcję podaj kategorię!).
Po pierwsze:
Czy mam zmienić motyw bloga czy taki wam odpowiada?
Czy wszystkie napisy są widoczne czy też nie?
Po drugie:
Rekord! Takiej aktywności nie było !!od 5 lutego do 13 pojawiło się łacznie 6 postów! Woow!
Po trzecie:
Jaki zrobić szpecjal na 500 wyświetleń?
a) One shota
b) dwa rozdziały na dzień przez 3 dni
c) Coś innego (wybierając tę opcję podaj kategorię!).
Rozdział 4. He is creazy!
*Narrator dom Van i Lau**
- Ja dostałam główną rolę w filmie! - krzyczała uradowana Vanessa - ale się trochę tym obawiam.
- Czemu?! Przecież dostałaś to oczym zawsze marzyłaś!
- No tak ale drugą główną rolę ma... A zresztą sama zobacz. - podała mi jakiś świstek (maturę XD ~ od aut.)
- Scenografia:
John Beams..
- nie to! To!
- Aha! Rolę główną otrzymali:
Vanessa Marano
i
Riker Lynch?!
- Ale nadal nie rozumiem!
- No jak Riker poruszy temat Rossa to co ja mam mu powiedzieć?! - krzyczała zdenerwowana - Riker twój brat to gwałcicieł, narkoman, bezdomny a właściwie to ma już dom taki duży, pilnie strzeżony hotel z 366 pokojami i kratami w oknach! (Więzienie dla nie ogarniętych ziemniorów ~ od aut.)
- Ehh. To może nic nie odpowiadaj!
- Laura! Świetny pomysł! - krzyknęła uradowana i pobiegła na piętro do swojego pokoju
**Narrator u Rossa**
- Chalalala! Bryyym trattata kum kum Muhu! - wrzeszczał wariat z celi na przeciwko celi Rossa.
Łza spłynęła mu po poliku. Nie wiedział za co siedzi w więzieniu nawet na rozprawie sądowej nie słuchał, płakał; zrujnował sobie życie. 2,5 lat więzienia a on ma tylko 17/18 lat.
- Lynch! - wołał strażnik wchodząc do celi - dziś masz sobie solidnie pogadać z psychologiem i kuratorem! Zrozumiano?!
- Tak, tak.
- 17 lat i już za kratami - powiedział strażnik wychodząc z celi.
**2 godziny później po rozmowie z psychologiem i kuratorem, Ross**
Nie mogę w to uwierzyć! J-jak to do psychiatryka?! Nie! To mi się śni ja umieram już się budzę czuję to! Zemdlałem.
Ocknąłem się. Od razu oślepiło mnie białe światło.
- G-gdzie ja jestem?
- Spokojnie. Jesteś w zakładzie psychiatrycznym tu ci będzie lepiej.
- Czyli to jednak nie sen?! - szybko się podniosłem ale tego pożałowałem w plecach poczułem mocne uderzenie, a w głowie mi zatrzeszczało.
Mijały tygodnie, codziennie rozmawiałem z psychologami, ale cały czas czułem się samotny każdej nocy wylewałem 500 litrów łez. W końcu nadszedł ten dzień... Moje urodziny. Nikt nawet lekarze, psycholodzy i kuratorzy nie znali mojej daty urodzenia obudziłem się i w głowie nuciłem sobie "Happy BDay" .
- Ross dziś twój szczęśliwy dzień ja i inni lekarze uważamy, że już jesteś zdrowy więc dziś możesz zacząć pakować swe rzeczy i wracać do domu! - powiedział psycholog z uśmiechem na twarzy (∆).
Po spakowaniu ruszyłem w dal. Szedłem,szedłem aż doszedłem do polany usiadłem na niej i zacząłem płakać. Uświadomiłem sobie że niemam domu. Czar prysł, ja zasnąłem.
**U Vanessy**
- Ach... Dziś mam lot do Vegas kręcimy ten film yay! Ciekawa jestem co z Rossem.
- Też jestem ciekawa - powiedziała Laura
- Ja już zacznę się pakować! - powiedziałam po czym weszłam domswojego pokoju spakowałam wszystkie ubrania jakie miałam. Spojrzałam za okno i postanowiłam pospacerować.
**Na lotnisku**
- Van ja, nie, nie porażce sobie bez ciebie! - krzyczała zapłakana Laura.
- Ćśśś. Spokojnie będzie dobrze. - pocieszałam ją
- Serio tak sądzisz? -zapytała Laura
- Tak a teraz weź się w garść kobieto! Bo zaraz mam lot do Vegas!
- Tak jest generale!
- Prosimy wszystkich do udania się w stronę samolotu. - odezwał się magiczny głos z głośnika.
- Ehh. No to papa siostra - uściskałyśmy się i poszłam w stronę samolotu.
--------------------------------------------
Hi!
Jak rozdział? Nawet niewiecie jak się moja mordka cieszy gdy widzę, że są aż dwa komentarze! Wow! Moja wena wraca więc zabieram się za pisanie rozdziału piątego!
Komentujesz=Motywujesz!
niedziela, 8 lutego 2015
Rozdział 3 Bad Boy.
**Laura**
-Won z mojego domu! - krzyczała Van wyrzucając Rossa za drzwi - I nie wracaj!
(Flash back)
-Dziękuję
- Nie masz za co .. - odpowiedziałam i wyrwałam rękę z uścisku chłopaka zamykając za sobą drzwi
**W nocy**
Usłyszałam przeraźliwy krzyk, wstałam z łóżka i zaczełam dalej nasłuchiwać - znowu krzyk - co do jasnej?! Wyszłam z pokoju i zaczęłam szukać w pokoju Van cicho, Rossa - kurde zamkięte zapukałam nic. Zaczęłam się denerwować. O co tu chodzi. Coś poczułam na ramieniu i... Ciemność. Ocknęłam się w swoim pokoju, spojrzałam na zegarek 21:00 no, no. A krzyk znowu usłyszałam weszłam do pokoju Rossa też nie spał.
- Hej. - zagadałam
- No hej.
- Co porabiasz?
- Nic ale wpadłem na pewien pomysł! - pryciągnął mnie do siebie zobaczyłam, że ma mocno powiększone źrenice.
- Co brałeś?!
- N-nic - powiedział jąkając się - zamierzam cię zerżnąć!
(Koniec flash backu)
**Vanessa**
- Biedactwo co on ci zrobił?- pytałam z troską w głosie
- Nic c po za tym no wiesz - odpowiedziała, a po jej poliku spłynęła łza - on był naćpany.
- Drań jeszcze mnie popamięta - wytykałam mu.
**Ross**
O co jej chodzi, przecież ja... ale... o cho***a nic nie pamiętam. Co się stało?! Aha no tak... ehh naćpałem (ale przynajmniej kolorowo było ;) od aut.) się no, teraz tylko pytanie co ja wtedy robiłem? Mam nadzieję, że ja nic nikomu nie zrobiłem.
- Ehh cjo to z tjom młodzieżo - zagadał jakiś dziadek - wstjawaj kuerde!
Podniosłem się i pokazałem mu środkowy palec (fuck you dla nie ogarniętych ziemniorów).
**8 godzin później**
- Cio tjy tu j-jobisz Rossy?! - zagadał do mnie pijany Johnatan
- No napić się przyzadłem, ale hajsu niemam. - ukryłem twarz pod grzywą. Chwilę potem usłyszałem huk. Do baru wpadli policjanci, biegali po klubie i szukali kogoś jeden podszedł do mnie i zapytał mi się jak się nazywam. Odpowiedziałem mu. Z ilustrował mnie i wyciągnął kajdanki. Uciekałem. Chciałem wybiec z klubu, lecz coś mnie uderzyło w głowę. traciłem przytomność.
*** () *** () ***
Ocknąłem się, rażące lampy oślepiały mnie.
- yhh c-co się... - ciemność
Ocknąłem się (Poraz drugi). Tym razem było ciemno w tym pomieszczeniu. Po chwili w drzwiach ujżałem lekarza i policjanta. Podszedł do mnie (ten policjant).
- Jak się czujesz?
- źle! - wyrzuciłem mu.
- Posłuchaj, miałeś wstrząs mózgu i jesteś oskarżony o gwałt.
- G-gwałt?! - chciałem się podnieść ale on (ten policjant) mnie powstrzymał
- Leż! Gdy wyjdziesz ze szpitala zostaniesz pod stałą obserwacją policji. Rozumiemy się?!
-Tak, jasne - no i odszedł
**3 godziny wcześniej Vanessa i Laura**
- Jeszcze raz, co on pani zrobił i skąd się znacie? - zapytał opoddenerwowany policjant.
- Zgwałcił mnie i to było tak:
Ja i moja siostra przeprowadziłyśmy się do NY i przez przypadek poznałyśmy go. Mojej siostrze zrobiło się go żal, że niema domu i na dodatek pokłucił się ze swoimi rodzicami, bo mu coś zrobili...
***1 tydzień później w sądzie***
-Winny! - powiedział sędzia po chwili ja i Van udałyśmy się do wyjścia z sali sądowej, a Rossa policjanci gdzieś zabrali.
Gdy szłyśmy do auta przypomniało mi się o czymś
- O matko!
- Co?!
- Zapiomniałam im powiedzieć o ty, że Ross coś ćpał!
- NIEWAŻNE! Najważniejsze, że zostanie ukarany!
*2 tyg. później*
- Iiii! Laura nigdy nie uwierzysz! - krzyczała Van wbiegając do domu.
- Ja...
Tam tadam!
Oto rozdział 3. Trochę, krótki, ale jest? Jest! Na życzenie Suzi Lynch mniej trzy kropków! YAY x1
Następny rozdział w sobotę! yay! x2
Pozdrawiam!
Komentujesz=Motywujesz!
-Won z mojego domu! - krzyczała Van wyrzucając Rossa za drzwi - I nie wracaj!
(Flash back)
-Dziękuję
- Nie masz za co .. - odpowiedziałam i wyrwałam rękę z uścisku chłopaka zamykając za sobą drzwi
**W nocy**
Usłyszałam przeraźliwy krzyk, wstałam z łóżka i zaczełam dalej nasłuchiwać - znowu krzyk - co do jasnej?! Wyszłam z pokoju i zaczęłam szukać w pokoju Van cicho, Rossa - kurde zamkięte zapukałam nic. Zaczęłam się denerwować. O co tu chodzi. Coś poczułam na ramieniu i... Ciemność. Ocknęłam się w swoim pokoju, spojrzałam na zegarek 21:00 no, no. A krzyk znowu usłyszałam weszłam do pokoju Rossa też nie spał.
- Hej. - zagadałam
- No hej.
- Co porabiasz?
- Nic ale wpadłem na pewien pomysł! - pryciągnął mnie do siebie zobaczyłam, że ma mocno powiększone źrenice.
- Co brałeś?!
- N-nic - powiedział jąkając się - zamierzam cię zerżnąć!
(Koniec flash backu)
**Vanessa**
- Biedactwo co on ci zrobił?- pytałam z troską w głosie
- Nic c po za tym no wiesz - odpowiedziała, a po jej poliku spłynęła łza - on był naćpany.
- Drań jeszcze mnie popamięta - wytykałam mu.
**Ross**
O co jej chodzi, przecież ja... ale... o cho***a nic nie pamiętam. Co się stało?! Aha no tak... ehh naćpałem (ale przynajmniej kolorowo było ;) od aut.) się no, teraz tylko pytanie co ja wtedy robiłem? Mam nadzieję, że ja nic nikomu nie zrobiłem.
- Ehh cjo to z tjom młodzieżo - zagadał jakiś dziadek - wstjawaj kuerde!
Podniosłem się i pokazałem mu środkowy palec (fuck you dla nie ogarniętych ziemniorów).
**8 godzin później**
- Cio tjy tu j-jobisz Rossy?! - zagadał do mnie pijany Johnatan
- No napić się przyzadłem, ale hajsu niemam. - ukryłem twarz pod grzywą. Chwilę potem usłyszałem huk. Do baru wpadli policjanci, biegali po klubie i szukali kogoś jeden podszedł do mnie i zapytał mi się jak się nazywam. Odpowiedziałem mu. Z ilustrował mnie i wyciągnął kajdanki. Uciekałem. Chciałem wybiec z klubu, lecz coś mnie uderzyło w głowę. traciłem przytomność.
*** () *** () ***
Ocknąłem się, rażące lampy oślepiały mnie.
- yhh c-co się... - ciemność
Ocknąłem się (Poraz drugi). Tym razem było ciemno w tym pomieszczeniu. Po chwili w drzwiach ujżałem lekarza i policjanta. Podszedł do mnie (ten policjant).
- Jak się czujesz?
- źle! - wyrzuciłem mu.
- Posłuchaj, miałeś wstrząs mózgu i jesteś oskarżony o gwałt.
- G-gwałt?! - chciałem się podnieść ale on (ten policjant) mnie powstrzymał
- Leż! Gdy wyjdziesz ze szpitala zostaniesz pod stałą obserwacją policji. Rozumiemy się?!
-Tak, jasne - no i odszedł
**3 godziny wcześniej Vanessa i Laura**
- Jeszcze raz, co on pani zrobił i skąd się znacie? - zapytał opoddenerwowany policjant.
- Zgwałcił mnie i to było tak:
Ja i moja siostra przeprowadziłyśmy się do NY i przez przypadek poznałyśmy go. Mojej siostrze zrobiło się go żal, że niema domu i na dodatek pokłucił się ze swoimi rodzicami, bo mu coś zrobili...
***1 tydzień później w sądzie***
-Winny! - powiedział sędzia po chwili ja i Van udałyśmy się do wyjścia z sali sądowej, a Rossa policjanci gdzieś zabrali.
Gdy szłyśmy do auta przypomniało mi się o czymś
- O matko!
- Co?!
- Zapiomniałam im powiedzieć o ty, że Ross coś ćpał!
- NIEWAŻNE! Najważniejsze, że zostanie ukarany!
*2 tyg. później*
- Iiii! Laura nigdy nie uwierzysz! - krzyczała Van wbiegając do domu.
- Ja...
Tam tadam!
Oto rozdział 3. Trochę, krótki, ale jest? Jest! Na życzenie Suzi Lynch mniej trzy kropków! YAY x1
Następny rozdział w sobotę! yay! x2
Pozdrawiam!
Komentujesz=Motywujesz!
Subskrybuj:
Posty (Atom)